sobota, 22 września 2018

Jesienią w Oporowie - Zamek

To miała być całkiem ciepła pierwsza sobota października jednak taka nie była kilka stopni powyżej zera choć i tak było nieźle bo nie padał deszcz . Zaplanowałem sobie wycieczkę na ziemię łowicką i nieco dalej pod Kutno do pobliskiego Oporowa w którym znajduje się kameralny zamek Oporowskich. Zbudowany z cegieł zamek wzniesiony w stylu gotyckim w latach 1434-1449 przez biskupa kujawskiego Władysława Oporowskiego. Oporów po raz pierwszy wymieniono w źródłach w 1363 roku. Budowę pierwszego dworu około roku 1350 przypisuję się Stefanowi, pierwszemu znanemu przedstawicielowi rodu, który był chorążym i sędzią łęczyckim. Grunty w okolicy Oporowa otrzymał prawdopodobnie od Kazimierza Wielkiego. Syn Stefana – Bogusław kanonik gnieźnieński i archidiakon przedstawiał się już w dokumentach jako Bogusław z Oporowa, co może świadczyć o tym, iż miejscowość była już w tym czasie siedzibą rodu .

 

 Powstanie budowli przypisuje Mikołajowi Oporowskiemu, który już w 1392 roku pełnił ważną funkcję, był podczaszym łęczyckim. Kolejny dwór także wybudowano z drewna w miejscu, gdzie obecnie stoi tzw. domek szwajcarski, jednakże był on znacznie większy, posadowiony na szerszym fundamencie, a także podniesiony około 0,8m powyżej gruntu , by zapobiec dostawaniu się wilgoci do budynku. Szerokość budynku wyniosła 8m, a wokół ustawiono drewniany plot, poza tym nie znaleziono śladów charakteru obronnego budowli. Dwór posiadał prawdopodobnie dwie kondygnacje naziemne oraz ogromny piec centralnego ogrzewania, zwany hypocaustum. Podobne piece posiadały później również pobliski kościół i klasztor. Budowa takiego pieca była w owym czasie bardzo kosztowna . Dokument z 1428 roku potwierdza istnienie „curie” z zabudowaniami gospodarczymi i ogrodem. Owa curia stanowiła w tym czasie reprezentacyjną, okazałą siedzibę .

 

 W budynku tym mieszkali również goście Oporowskich, a w późniejszych latach także służba. Dwór funkcjonował, gdy stał już zamek. Mogli tam przebywać goście Władysława Oporowskiego – arcybiskupa gnieźnieńskiego, który miał wokół siebie liczne grono duchownych, orszak zbrojny, krewnych oraz urzędników i służbę .

      



 Park wokół zamku jesienią ma ciekawe barwy jeszcze gdyby tylko nieco słonko dodało od siebie to byłoby miło spacerować dookoła zamkowej fosy .

 



 Zamek wybudowano w całości za czasów Władysława Oporowskiego, najwybitniejszego przedstawiciela rodu i jednego z najznamienitszych dyplomatów swej epoki[10]. Pełnił on funkcję podkanclerzego koronnego przy dworze Władysława Jagiełły, następnie biskupa włocławskiego, a potem także arcybiskupa gnieźnieńskiego i prymasa Polski, dzięki czemu miał fundusze na stworzenie okazałej budowli w swym rodzinnym mieście Oporów miał już wtedy prawa miejskie . Budowa wymienianego w ówczesnych źródłach „castrum” trwała w latach 30. i 40 XV wieku, przez kilkanaście lat. Władysław w 1428 roku - zobowiązał się do wybudowania zamku a dokładniej, do obmurowania rodzinnej siedziby , zgodnie z ugodą, zawartą między swoim braćmi, czyli synami Mikołaja Oporowskiego w 1428 roku . Po śmierci ojca pierwotna budowla przypadła jego żonie, Krystynie, która nie była w stanie kontynuować prac, gdyż nie miała odpowiednich funduszy. Niedługo potem podzielono majątek między braci. Piotr Oporowski otrzymał rodzinną miejscowość i mógł doglądać budowy zamku, którą z kościelnej kasy fundował jego brat, Władysław . Wybudowanie zamku stanowiło okazję do podkreślenia świetności rodu . Według historyków sztuki, arcybiskup naśladował prawdopodobnie Zbigniewa Oleśnickiego, biskupa krakowskiego i kardynała, konkurenta Oporowskiego, który wybudował podobny zamek w Pińczowie .

 

 Zamek jest otwarty dla zwiedzających i wydaje się że jestem jedyny na tę chwilę by wejść do środka . Kupuję więc bilet i wraz bardzo uprzejmym Panem ruszamy na zwiedzanie zamkowych komnat .

 

 Mój przewodnik okazał się przemiłym starszym panem który opowiedział mi nie tylko to co zazwyczaj się opowiada odwiedzającym bowiem ja od siebie dodałem że odwiedzam podobne obiekty od czasu do czasu . Przechodząc przez wszystkie sale byłem zachwycony tym co tu zastałem według Pana który mnie oprowadzał wszystko to całe wyposażenie zamkowe zostało uratowane od wywozu przez lokalnego przedstawiciela władzy ludowej jak mi się wydaje tu po przejściu frontu . Wiele tych pięknych rzeczy było już na samochodach gotowych do wyjazdu jednak udało się to wszystko uratować od wywózki na wschód .

 







Na koniec wychodzę jeszcze na zamkową galerię i spoglądam na dziedziniec zamku … Ma wymiary maksymalne 15 na 20 m i jest wybrukowany kamieniem polnym .

 



Idąc do ładnie ozdobionej bramy mijam taka oto studnię .

 

 Ostatnie spojrzenie za plecy na niknący za drzewami ten maleńki ale jak uroczy zamek obiecałem sobie ze wrócę tu latem ale jak na razie nie było okazji do ponownych odwiedzin .

 



 Wszystkim chętnym którzy zechcą kiedyś tu zajrzeć bardzo polecam to urocze miejsce zwłaszcza że ten zamek nie jest tak bardzo znany jak inne większe pałace czy jemu podobne zamki . Wracając drogą w stronę Kutna po kilkuset metrach mija się klasztor Zakonu Paulinów .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pałac Branickich w Białymstoku - Park

Do Pałacu Branickich można wejść także przez most położony na fosie z drugiej strony od wejścia przez wjazdową bramę zaprojektowaną przez Au...